Bogumił Bereś - Diana wyznacza nowe kierunki w konstrukcji szybowców wyczynowych.
mgr inż. Bogumił Bereś |
Wspomnienie o mgr inż. Bogumile
Beresiu.
Tak, nie ma już Bogumiła między nami. Jego nagła śmierć
bardzo nas zaskoczyła. W pamiętny wtorek 2 lutego 2016 roku w ciągu dnia
wykonałem kilka prób połączenia się telefonicznego z Bogumiłem. Nie odpowiadał.
Martwiłem się coraz bardziej i jak się okazało następnego dnia Bogumił już nie
żył.
Znaliśmy się od czasów rozpoczęcia pracy przez Bogumiła w
SZD, które w końcówce lat siedemdziesiątych nosiły nazwę PDPSz-PZL Bielsko.
Ja od początku lat siedemdziesiątych w zakładach oprócz pracy związanej z remontem szybowców zajmowałem się fotografią dokumentującą próby w locie. Zaś z Bogumiłem połączyło nas wiele zainteresowań - od fotografii przez muzykę, narty, rowery do lotnictwa oczywiście.
Od Bogumiła nabyłem kolejny analogowy aparat fotograficzny Pentacon Six, którym fotografowałem szybowce w locie. Oczywiście bardzo zainteresowałem się nowatorską konstrukcją Bogumiła, budowaną w Zakładach w oddzielnej hali, dostępnej tylko dla nielicznych. Niestety tam mój obiektyw nie mógł rejestrować powstającej konstrukcji. Tam powstawał prototyp szybowca SZD-56 Diana.
Przedsiębiorstwo Doświadczalno-Produkcyjne Szybownictwa PZL-Bielsko ( dawne Szybowcowe Zakłady Doświadczalne ) |
Ja od początku lat siedemdziesiątych w zakładach oprócz pracy związanej z remontem szybowców zajmowałem się fotografią dokumentującą próby w locie. Zaś z Bogumiłem połączyło nas wiele zainteresowań - od fotografii przez muzykę, narty, rowery do lotnictwa oczywiście.
Od Bogumiła nabyłem kolejny analogowy aparat fotograficzny Pentacon Six, którym fotografowałem szybowce w locie. Oczywiście bardzo zainteresowałem się nowatorską konstrukcją Bogumiła, budowaną w Zakładach w oddzielnej hali, dostępnej tylko dla nielicznych. Niestety tam mój obiektyw nie mógł rejestrować powstającej konstrukcji. Tam powstawał prototyp szybowca SZD-56 Diana.
Nikt wtedy nie zdawał sobie sprawy, jak nowatorska to jest
konstrukcja, jak w przyszłości zawojuje niebo szybowcowe na świecie.
Dwie Diany, niżej w kabinie Franek Kępka, wyżej Jacek Żak. Rejestrować takie wspaniałe szybowce pilotowane przez wspaniałych pilotów, to była duża satysfakcja. |
Niestety słynne w świecie Zakłady Szybowcowe od 1975 roku
noszące nazwę Przedsiębiorstwo Doświadczalno-Produkcyjne Szybownictwa PZL
Bielsko (PDPSz PZL-Bielsko) ogłosiły upadłość 7 maja 1999 roku. Z autopsji wiedziałem, że końcówka lat 90-tych to w zasadzie powolna
śmierć zakładów. To samo dotyczyło również Diany. Konstrukcja opracowana na
przełomie 1987 i 1988 roku przez zespół kierowany przez mgr inż. Bogumiła
Beresia we współpracy z mgr inż.
Stanisławem Skrzyńskim, kolegą ze
słynnego MEL-u doczekała się oblotu w listopadzie 1990 roku. Wyprodukowano w
efekcie cztery egzemplarze, z czego dwa trafiły do Stanów Zjednoczonych ( do
Marka Małolepszego i Jurka Zięby ).
Jedna z Dian pilotowana przez Czeszkę Hanę Zejdową biła rekordy świata, pozostała trafiła w ręce polskiego pilota.
Dwie Diany podczas lotu. Dianę PV pilotuje Franek Kępka, Dianę JT Jacek Żak. |
Jedna z Dian pilotowana przez Czeszkę Hanę Zejdową biła rekordy świata, pozostała trafiła w ręce polskiego pilota.
Hana Zejdova |
Wolnego czasu było
coraz więcej, więc niespokojny i pełny entuzjazmu Bogumił w 1995 roku założył Biuro Projektowe
"B" Bogumił Bereś, które zajmowało się tematami związanymi z
konstrukcjami wykorzystującymi kompozyty, zarówno szklane, węglowe jak i
aramidowe (kevlarowe). Zaprojektowana do roweru górskiego rama z kompozytu węglowego
na owe czasy była równie nowatorska.
Biuro na przeciągu swojego istnienia zajmowało się projektowaniem łopat do elektrowni wiatrowych, ale również przymierzało się do projektu kadłuba lekkiego śmigłowca jak i zaprojektowania bezpilotowca ( drona ) na bazie Diany. Szybowce trzeba oczywiście przewozić, więc Bogumił zaprojektował wózek szybowcowy BPB-06. Jednak wiodącym projektem była oczywiście Diana. Po upadku zakładów Bogumił wykupił dokumentację i prawa do produkcji szybowca SZD-56 Diana. Pierwsze dwa egzemplarze Diany 1 powstały w prywatnym zakładzie ATAREX w Jasienicy. Jednak skrzydło tej Diany oparte było na starym profilu NN-17, co nie rokowało dobrych osiągnięć.
Bogumił Bereś z rowerem swojej konstrukcji.. |
Biuro na przeciągu swojego istnienia zajmowało się projektowaniem łopat do elektrowni wiatrowych, ale również przymierzało się do projektu kadłuba lekkiego śmigłowca jak i zaprojektowania bezpilotowca ( drona ) na bazie Diany. Szybowce trzeba oczywiście przewozić, więc Bogumił zaprojektował wózek szybowcowy BPB-06. Jednak wiodącym projektem była oczywiście Diana. Po upadku zakładów Bogumił wykupił dokumentację i prawa do produkcji szybowca SZD-56 Diana. Pierwsze dwa egzemplarze Diany 1 powstały w prywatnym zakładzie ATAREX w Jasienicy. Jednak skrzydło tej Diany oparte było na starym profilu NN-17, co nie rokowało dobrych osiągnięć.
Produkcja została przeniesiona do zaadoptowanych pomieszczeń
w tylnej części hangaru samolotowego Aeroklubu Bielsko-Bialskiego.
Burza mózgów na wydziale Lotniczym Politechniki Warszawskiej
doprowadziła do nowego rozwiązania i z pomocą aerodynamika mgr inż. Krzysztofa
Kubryńskiego opracowana została nowa geometria skrzydła. Aerodynamika szybowca
bazowała na profilu laminarnym typu Wortmann'a, zaprojektowanym przy założeniu
naturalnej turbulizacji warstwy przyściennej. Profil ten (NN27-13)
zaprojektowano specjalnie dla tego szybowca na Politechnice Warszawskiej.
Tak powstała kolejna wersja szybowca SZD-56-2 Diana 2.
Spośród wszystkich szybowców klasy 15-metrowej miał
najcieńszy profil (13%), największe wydłużenie skrzydeł (27.6), najmniejszą
powierzchnię omywaną kadłuba, najniższą masę własną i najlepszy stosunek masy
maksymalnej do minimalnej (lub masy balastu do masy własnej). Przykładowo masa
własna Diany wynosiła 175 kg, podczas gdy masa innych szybowców w tej klasie
wynosiła około 235 kg.
Część pomieszczeń w której stały foremniki, nie była dostępna
dla wścibskich. Tam powstawały skrzydła o zupełnie nowatorskim rozwiązaniu na
skalę światową, czyli bezdźwigarowa konstrukcja skorupowa, w której poszycie
przenosi wszelkiego rodzaju obciążenia, czyli zginanie, skręcanie i ścinanie. Rozwiązanie
to pozwoliło w pełni wykorzystać możliwości nowoczesnych materiałów, jakimi są
kompozyty epoksydowo-węglowe i epoksydowo-aramidowe. Masa skrzydła wyniosła
jedynie 46 kg. Ponadto bezdźwigarowa konstrukcja pozostawiała dużą objętość na
balast. Integralne zbiorniki balastowe mieściły 240 litrów wody.
Załoga której głównym trzonem było małżeństwo Wandy i Staszka
Ogrodzkich w dużym tempie radziła sobie z produkcją szybowców. Szef Bogumił po
powrocie z firmy do domu, uruchamiał "liczydło" - jak nazywał swój
komputer i zajmował się projektowaniem.
Byłem częstym gościem w firmie, ucinaliśmy sobie pogawędki na
różne tematy, wspominaliśmy czasy pracy w zakładach szybowcowych, dużo było
wspomnień związanych z muzyką, co nas łączyło szczególnie. Bogumił
przemieszczał się wszędzie z nieodłącznym dyskiem przenośnym z Jego ulubionymi
nagraniami. Przy dźwiękach jazzu omawialiśmy sukcesy i czasami porażki związane
z naszym życiem. Oczywiście dzieliliśmy się nowinkami z branży fotograficznej,
typu jaka matryca jest najlepsza, który obiektyw najlepiej rysuje itp. Aż
doczekaliśmy się roku 2005. Tutaj przytoczę fragment z mojej strony
internetowej, będący wrażeniami z oblotu pierwszej Diany 2.
Dzisiaj (12.01.2005) parę
minut po piętnastej wpadłem na lotnisko w Aleksandrowicach i zastałem na
murawie lotniska piękny, smukły szybowiec w otoczeniu garstki ludzi - już
wiecie to Diana 2 konstrukcji Bogumiła Beresia doczekała się
oblotu.Po dociekliwych i żmudnych konsultacjach z nadzorem lotniczym do kabiny wsiadł pilot doświadczalny Mariusz Stajewski, zaś za sterami Wilgi zasiadł Jurek Mędrzak. Krótkie oczekiwanie i Wilga ruszyła z Dianą 2 do jej pierwszego lotu.
To był urzekający widok, krótki rozbieg i są w powietrzu. Zbliżający się front atmosferyczny gwarantował wspaniałe wrażenia wzrokowe. Cała gama chmur i zachodzące słońce dodawały smaczku tej podniosłej chwili, jaką jest oblot nowego prototypu szybowca, po tysiącach godzin pracy Zespołu inż. Bogumiła Beresia.
Zespół poleciał na 2400 metrów i Mariusz po wyczepieniu zaczął swobodny lot, zapoznając się z własnościami pilotażowymi szybowca.
My czekaliśmy zmarznięci na ziemi czekając na pierwsze słowa pilota po wylądowaniu. Poprosiłem Mariusza o pierwszą opinię po locie i oto Jego słowa wypowiedziane wśród zebranych ' lata się WSPANIALE ! '
A oto wrażenia Mariusza spisane na spokojnie:
Wrażenia z pierwszych lotów nową Dianą
Przedwojenne powiedzenie awiatorów mówi, że maszyna latająca 'jak ładnie wygląda to i ładnie lata...', a ten szybowiec wygląda bardzo ładnie natomiast lata jeszcze lepiej.
Dzisiaj miałem przyjemność wykonania pierwszych lotów, czyli tzw. oblotu nowego szybowca stworzonego w Bielsku SZD-56-2 'Diana - 2'.
Po krótkim rozbiegu, mniej niż 100 m, jesteśmy razem (Ona i ja) już w powietrzu. Na klapach +5° widoczność do przodu jest bardzo dobra (w 'starej' Dianie trzeba było lecieć na holu na maksymalnie dodatnich klapach, aby widzieć chociaż końcówki skrzydeł holówki). Siły na sterownicach są niewielkie. Po schowaniu podwozia i przymknięciu wentylacji (w końcu mamy styczeń) w kabinie jest cichutko. Widać do przodu 'po same buty' ze względu na mocne przeszklenie osłony. Natomiast patrząc w bok można zobaczyć rzadki widok - skośna krawędź natarcia skrzydła, winglety na końcówce i niemalże 7-metrowa, wykonana jako jeden element, klapolotka. No i powierzchnia skrzydła - wyprowadzona na lustro, w którym pięknie odbijają się góry i chmury. Na holu szybowiec nie sprawia żadnych problemów, po wyczepieniu rozpoczyna się frajda swobodnego lotu tym 'ferrari' wśród szybowców. Wysokość maleje bardzo powoli, natomiast widać, że teren żwawo ucieka do tyłu. Aż chce się ścigać. Na maksymalnie wychylonych klapach (+28°) szybowiec opuszcza nos, ale da się utrzymać w pełni sterowny lot z prędkością około 60 km/h. Przy redukowaniu klap do -2° szybowiec przyspiesza jakby miał silnik, natomiast nie czuć w tym manewrze znaczącej utraty wysokości. Rozpędzanie jest szybkie i po płaskim torze lotu. Klapolotki powodują to, że zmiana krążenia z jednego kierunku na przeciwny zajmuje nie więcej niż 3 sekundy. Lądowanie na pełnych klapach można wykonać bardzo stromo i praktycznie nie ma potrzeby używania hamulców, aby zredukować prędkość. Wydajny hamulec koła pozwala na znaczne skrócenie dobiegu.
Lot tym szybowcem to przyjemność w czystej postaci.
Aż nie mogę się doczekać, gdy będzie możliwość przetestowania maszyny podczas termiki na przelocie - z wodą (240 litrów!), w ciasnych kominach i przy wysokiej podstawie chmur. Tymczasem dzisiejsze loty już za nami, rozbudziły apetyt na więcej i dały nadzieję, że wreszcie nasze szybowce zaistnieją na 'górnej' półce w szybowcowym świecie.
I tego życzę Zespołowi, który stworzył to małe dzieło sztuki oraz wszystkim, którzy trudzą się, aby polskie szybowce znowu zaistniały na rynku, nie tylko europejskim.
pilot
doświadczalny Mariusz Stajewski
Ostatnie próby w locie wymagane uzyskaniem certyfikatu, to
były próby z niesymetrycznym balastem wodnym. Próby przeprowadzał na
aleksandrowickim lotnisku pilot doświadczalny Jacek Marszałek. Wynik prób był
pozytywny.
Niestety niebawem Jacek Marszałek zginął w locie doświadczalnym prototypowego samolotu.
Niestety niebawem Jacek Marszałek zginął w locie doświadczalnym prototypowego samolotu.
Nie zdarzyło się aby Bogumił zapomniał powiadomić mnie o
interesującym wydarzeniu czy zbliżającym się oblocie fabrycznym kolejnego
szybowca. Dzięki temu dossier fotograficzne Diany jest bardzo bogate.
Z biegiem czasu Diany zaczęły startować w różnych zawodach i
mistrzostwach. Pilotowane przez świetnych zawodników zdobywały najwyższe laury,
włącznie z tytułami mistrzostw Świata i Europy. Biorąc pod uwagę że
wyprodukowano tylko 9 szybowców, a w zawodach latało ich od jednego do czterech
, można śmiało stwierdzić że jest to najbardziej utytułowany szybowiec.
Bogumił Bereś i Janusz Centka. |
Nie obyło się również bez kłopotów, pierwsze starty z pełnym
balastem kończyły na szczęście rzadko cyrklem i ukręceniem tylnej części
kadłuba, co szybko w firmie było fachowo naprawiane. Zdarzyło się, że pewien
pilot narzekał na flatter usterzenia, co nie przynosiło pożądanej reklamy w
kręgach szybowników. Brak odpowiedniej wiedzy technicznej nie pozwolił mu
odróżnić drgań usterzenia od flatteru, prowadzącego do destrukcji konstrukcji.
Konstrukcja z założenia musi być elastyczna, bo sztywna rozsypałaby się.
Z takimi i innymi przeciwnościami losu musiał się zmagać
samotnie utalentowany konstruktor, jakim był już niestety Bogumił Bereś. Ciągłe
napięcie, stres związany z krytyką szybowca wypływającą z wąskiego kręgu
polskich szybowników, z przeciągającą
się certyfikacją Diany 2 powodował uszczerbek na zdrowiu, niezauważalny
początkowo. Bogumił zajęty problemami które codziennie dostarczało mu życie,
nie zwracał należytej uwagi na zdrowie.
Nie znajdował poparcia w kontynuacji projektu, jak to ma
miejsce np. w Niemczech. Mógł liczyć na dwóch włoskich szybowników, którzy
pomagali firmie kupując Diany, oddając je do przeglądu.
Ostatnie dni życia Bogumiła to wreszcie osiągnięty sukces i
uzyskanie Certyfikatu EASY dla Diany 1 i Diany 2.
SŁYNNE SZYBOWCE DIANA 1 i DIANA 2 OTRZYMAŁY CERTYFIKAT EASA !!!
Otrzymałem taki e-mail od Bogumiła:
Witam,
Właśnie wczoraj odebrałem z poczty list polecony a nim to COŚ (patrz załącznik). Szkoda że twoi byli i obecni przyjaciele wyrzucili mnie z pomieszczeń ABB. Nie odzywasz się od dawna więc coś w tym musi być.
Pozdrawiam
Bogumił Bereś
Dalsze plany to kontynuacja produkcji Diany 2, ale i również nowy cel - miała powstać konstrukcja szybowca w klasie 18-metrowej.
Nastąpiła pierwsza poważna porażka - wymówienie przez aeroklub bielsko-bialski dzierżawy pomieszczeń, w których spędził około 15 lat. To również moja porażka, bo działając w aeroklubie broniłem projektu Diany, walczyłem o przyznanie pomieszczeń, wreszcie w "nagrodę" za popieranie prywatnej inicjatywy usunięto mnie z Zarządu ABB.
Poniżej pamiętne pismo w mojej sprawie, poddane pod głosowanie przez prezesa ABB podczas przerwy w Walnym, gdy część członków aeroklubu opuściła pomieszczenie. Było to jawne złamanie zasad głosowania.
Będąc byłym pracownikiem Szybowcowych
Zakładów Doświadczalnych, uważałem że bez świetnego szybowca nawet najlepszemu
szybownikowi w bardzo silnej konkurencji zarówno producentów szybowców
jak i szybowników wygrywać nie za bardzo się da, bo na
przysłowiowych "drzwiach od hangaru" są małe szanse ... I jak widać po wynikach kolejnych szybowników "dosiadających" Dianę 2 okazało się, że miałem rację . I za
to spotkała mnie od Kolegów z ABB "nagroda".
Tak nawiasem władze ABB tolerują moją osobę na lotnisku z jednego powodu, że począwszy od 2005 roku załatwiam część wojskową pokazów w powietrzu: Zespołów akrobacyjnych Sił Powietrznych RP, który jest niezwykłą atrakcją dla mieszkańców Bielska-Białej i dla tych właśnie mieszkańców to robię !!!
SŁYNNE SZYBOWCE DIANA 1 i DIANA 2 OTRZYMAŁY CERTYFIKAT EASA !!!
Otrzymałem taki e-mail od Bogumiła:
Witam,
Właśnie wczoraj odebrałem z poczty list polecony a nim to COŚ (patrz załącznik). Szkoda że twoi byli i obecni przyjaciele wyrzucili mnie z pomieszczeń ABB. Nie odzywasz się od dawna więc coś w tym musi być.
Pozdrawiam
Bogumił Bereś
Odpisałem Bogusiowi:
Bogumił - nic w tym nie ma. Broniłem Twojego wspaniałego projektu, Twojej Firmy, usunięto mnie z tego powodu z Zarządu Aeroklubu Bielsko-Bialskiego, a następnie z członkostwa ( w czasach prezesowania Jerzego Oślaka )
Nie zmieniłem zdania - GRATULUJĘ CERTYFIKATU EASA dla tej SUPER ORCHIDEI w klasie 15 metrowych szybowców !!!
Gratuluję wytrwałości w osiągnięciu tego jakże ważnego dokumentu.
Pozdrawiam SERDECZNIE !
Wojtek Gorgolewski
Bogumił - nic w tym nie ma. Broniłem Twojego wspaniałego projektu, Twojej Firmy, usunięto mnie z tego powodu z Zarządu Aeroklubu Bielsko-Bialskiego, a następnie z członkostwa ( w czasach prezesowania Jerzego Oślaka )
Nie zmieniłem zdania - GRATULUJĘ CERTYFIKATU EASA dla tej SUPER ORCHIDEI w klasie 15 metrowych szybowców !!!
Gratuluję wytrwałości w osiągnięciu tego jakże ważnego dokumentu.
Pozdrawiam SERDECZNIE !
Wojtek Gorgolewski
Dalsze plany to kontynuacja produkcji Diany 2, ale i również nowy cel - miała powstać konstrukcja szybowca w klasie 18-metrowej.
Nastąpiła pierwsza poważna porażka - wymówienie przez aeroklub bielsko-bialski dzierżawy pomieszczeń, w których spędził około 15 lat. To również moja porażka, bo działając w aeroklubie broniłem projektu Diany, walczyłem o przyznanie pomieszczeń, wreszcie w "nagrodę" za popieranie prywatnej inicjatywy usunięto mnie z Zarządu ABB.
Poniżej pamiętne pismo w mojej sprawie, poddane pod głosowanie przez prezesa ABB podczas przerwy w Walnym, gdy część członków aeroklubu opuściła pomieszczenie. Było to jawne złamanie zasad głosowania.
Pamiętne pismo - donos -:) |
Tak nawiasem władze ABB tolerują moją osobę na lotnisku z jednego powodu, że począwszy od 2005 roku załatwiam część wojskową pokazów w powietrzu: Zespołów akrobacyjnych Sił Powietrznych RP, który jest niezwykłą atrakcją dla mieszkańców Bielska-Białej i dla tych właśnie mieszkańców to robię !!!
Tak, wracając do zasadniczego tematu należy stwierdzić, że życie konstruktora, producenta najlepszego na świecie
szybowca w klasie 15-metrowej - super orchidei
Diany 2 nie było usłane różami. Najlepszego do chwili obecnej a mamy już marzec 2018 rok !!!
Panie inżynierze Bogumile Beresiu - zrobimy wszystko by
kontynuować Twoje wspaniałe dzieło.
Wojtek Gorgolewski
Tak było rok temu. Dzisiaj Diana 2 jest już w produkcji, a pierwsza lata pod niebem Francji !
Diana 2 dla pilota we Francji po oblocie, jeszcze z polskimi znakami rejestracyjnymi. |
Dokładnie rok temu 29.10.2016 firma Avionic przejęła prawa do produkcji słynnego, polskiego szybowca Diana-2.
Symboliczny moment przekazania "praw autorskich" do projektu szybowca Diana 2. — z: Beata Sapiecha Bolesław Kawik i Dorota Bereś w: Hotel Olympic - Ustroń. |
Jesteśmy dumni, ze możemy
kontynuować dzieło znakomitego konstruktora Bogumiła Beresia oraz
profesora Krzysztofa Kubryńskiego. Dziękujemy wszystkim, którzy
wspierają nas w tym przedsięwzięciu i życzymy sobie wielu sukcesów.
Bolesław Kawik i Leszek Matuszek
A najbliższe plany firmy Avionic ???
Na lotnisku w Bielsku-Białej 15 czerwca 2018 roku świetny pilot Łukasz Wójcik miał przyjemność zapoznać się z Dianą 3 w locie.
Bolesław Kawik i Leszek Matuszek
A najbliższe plany firmy Avionic ???
Pomysł na nowy model szybowca KKB, którego twórcami
byli Jiří Kusbach, Oldřich Bartoník, pojawił się podczas zawodów Grand Prix w
Chile w 2010 roku, gdzie kilku polskich pilotów szybowcowych wraz z czeskim
pilotem Ludkiem Klugerem zaproponowali połączenie skrzydeł „Diana -2 ”z
kadłubem KKB. Jesienią 2010 r. Odbyło się spotkanie z konstruktorem skrzydeł
„Diana-2” inż. Krzysztof Kubryński, w wyniku którego zrezygnowano z połączenia
skrzydeł „Diana-2” ze względu na zły wpływ kadłuba na skrzydła. Jednak inżynier
wyszedł z inicjatywą zaprojektowania całkowicie nowych skrzydeł kadłuba KKB o
rozpiętości 18 metrów. Projekt rozpoczął się natychmiast, a latem 2011 r. Był
gotowy. Następnie powstał pierwszy prototyp z nowymi skrzydłami i kadłubem. Pod koniec 2016
r. Zakończono obliczenia obciążenia, przeprowadzono testy obciążenia kadłuba, a
w styczniu 2017 r. Przeprowadzono próbę obciążenia skrzydła, aby zakończyć
prace wykończeniowe na szybowcu. W grudniu 2017 roku polska firma Avionic SP.J.
z Górek Wielkich k / Bielska - Biała zakupiła prawa do szybowca, a ofertę firmy
powiększył szybowiec w klasie 18 metrów, któremu nadano nazwę Diana-3. Jest to
kontynuacja myśli projektowej i konstrukcyjnej profesora Kubryńskiego, który
teraz wraz z Avionic podjął wyzwanie przywrócenia polskiego przemysłu
szybowcowego na rynek globalny.
Oblot Diany 3 miał miejsce 25 marca 2018 roku na lotnisku Hranice ( Czechy). Pilot Petr Krejcirik dokonał oblotu.
Lotnisko Hranice
Test pilot Petr Krejcirik
Lotnisko Hranice
Test pilot Petr Krejcirik
Na lotnisku w Bielsku-Białej 15 czerwca 2018 roku świetny pilot Łukasz Wójcik miał przyjemność zapoznać się z Dianą 3 w locie.
Po locie poprosiłem Łukasza o kilka zdań na temat wrażeń z pierwszego lotu Dianą 3:
Generalnie dzień pełen wrażeń, mój pierwszy lot na Dianie 3, nowej nadziei polskiego szybownictwa czy polskiego przemysłu szybowcowego. To był interesujący lot, na pewno muszę powiedzieć że Diana 3 zrobiła na mnie wrażenie, może jeszcze nie są to wrażenia których oczekuję, ponieważ leciałem bez wody, a dla zawodników latanie bez wody to w ogóle nie ma żadnego celu. Ale muszę powiedzieć że czuć potencjał w tym szybowcu i myślę że będziemy zadowoleni z tego szybowca. Ciężko porównać do innych szybowców, na pewno jest inny w pilotażu, zdecydowanie się różni w pilotażu na plus. Ostatnio ileś tam setek godzin wylatałem z wodą, a bez wody to są sporadyczne sytuacje, tak że ciężko jeszcze o porównanie. Myślę że jak porównamy gdzieś na zawodach czy na treningu z kolegami latając razem gdzieś blisko siebie, to wtedy będzie można więcej powiedzieć, ale jestem dobrej myśli. W Bielsku dzisiaj piękny dzień, nawet pogoda się zrobiła, co prawda do latania nie była jakaś specjalna ale dało się na Beskidami polatać.Aktualnie Diana 3 prezentowała się w locie na wielu światowych lotniskach, a obecnie zostanie zaprezentowana na Targach Lotniczych Friedrichshafen w Niemczech ( kwiecień 10 do 13 kwietnia ), wspólnie z Dianą 2 w wersji z silnikiem elektrycznym ( podobnie jak Diana 3 ).
Arkadiusz Ponikiewski, Boleslaw Kawik, Leszek Matuszek, Łukasz Wójcik, Oldrich Bartonik, Jiri Kusbach, |
Obecnie zespół projektowy pod nadzorem profesora pracującego nad 24-metrowym szybowcem rozpiętości skrzydeł dla klasy otwartej.
O efektach handlowych na Salonie poinformuję.
Poniżej prezentuję ciekawy wywiad z Bogumiłem zrealizowany w 2011 roku przez Artura Frączka.
O efektach handlowych na Salonie poinformuję.
Poniżej prezentuję ciekawy wywiad z Bogumiłem zrealizowany w 2011 roku przez Artura Frączka.
Tak, to by było na tyle dnia dzisiejszego.
Komentarze
Prześlij komentarz