Bogumił Bereś - Diana wyznacza nowe kierunki w konstrukcji szybowców wyczynowych.


mgr inż. Bogumił Bereś



Wspomnienie o mgr inż. Bogumile Beresiu.
Tak, nie ma już Bogumiła między nami. Jego nagła śmierć bardzo nas zaskoczyła. W pamiętny wtorek 2 lutego 2016 roku w ciągu dnia wykonałem kilka prób połączenia się telefonicznego z Bogumiłem. Nie odpowiadał. Martwiłem się coraz bardziej i jak się okazało następnego dnia Bogumił już nie żył.
Znaliśmy się od czasów rozpoczęcia pracy przez Bogumiła w SZD, które w końcówce lat siedemdziesiątych nosiły nazwę PDPSz-PZL Bielsko. 

Przedsiębiorstwo Doświadczalno-Produkcyjne Szybownictwa PZL-Bielsko ( dawne Szybowcowe Zakłady Doświadczalne )

Ja od początku lat siedemdziesiątych w zakładach oprócz  pracy związanej z remontem szybowców zajmowałem się fotografią dokumentującą próby w locie. Zaś z Bogumiłem połączyło nas wiele zainteresowań - od fotografii przez muzykę, narty, rowery do lotnictwa oczywiście. 

Od Bogumiła nabyłem kolejny analogowy aparat fotograficzny Pentacon Six, którym fotografowałem szybowce w locie. Oczywiście bardzo zainteresowałem się nowatorską konstrukcją Bogumiła, budowaną w Zakładach w oddzielnej hali, dostępnej tylko dla nielicznych. Niestety tam mój obiektyw nie mógł rejestrować powstającej konstrukcji. Tam powstawał prototyp szybowca SZD-56 Diana.
Nikt wtedy nie zdawał sobie sprawy, jak nowatorska to jest konstrukcja, jak w przyszłości zawojuje niebo szybowcowe na świecie. 


  
Dwie Diany, niżej w kabinie Franek Kępka, wyżej Jacek Żak. Rejestrować takie wspaniałe szybowce pilotowane przez wspaniałych pilotów, to była duża satysfakcja.

Niestety słynne w świecie Zakłady Szybowcowe od 1975 roku noszące nazwę Przedsiębiorstwo Doświadczalno-Produkcyjne Szybownictwa PZL Bielsko (PDPSz PZL-Bielsko) ogłosiły upadłość 7 maja 1999 roku.  Z autopsji wiedziałem,  że końcówka lat 90-tych to w zasadzie powolna śmierć zakładów. To samo dotyczyło również Diany. Konstrukcja opracowana na przełomie 1987 i 1988 roku przez zespół kierowany przez mgr inż. Bogumiła Beresia we współpracy z  mgr inż. Stanisławem Skrzyńskim,  kolegą ze słynnego MEL-u doczekała się oblotu w listopadzie 1990 roku. Wyprodukowano w efekcie cztery egzemplarze, z czego dwa trafiły do Stanów Zjednoczonych ( do Marka Małolepszego i Jurka Zięby ). 
Dwie Diany podczas lotu. Dianę PV pilotuje Franek Kępka, Dianę JT Jacek Żak.


 Jedna z Dian pilotowana przez Czeszkę Hanę Zejdową biła rekordy świata, pozostała trafiła w ręce polskiego pilota.
Hana Zejdova


 Wolnego czasu było coraz więcej, więc niespokojny i pełny entuzjazmu Bogumił  w 1995 roku założył Biuro Projektowe "B" Bogumił Bereś, które zajmowało się tematami związanymi z konstrukcjami wykorzystującymi kompozyty, zarówno szklane, węglowe jak i aramidowe  (kevlarowe). Zaprojektowana do roweru górskiego rama z kompozytu węglowego na owe czasy była równie nowatorska. 
 
Bogumił Bereś z rowerem swojej konstrukcji..


Biuro na przeciągu swojego istnienia zajmowało się projektowaniem łopat do elektrowni wiatrowych, ale również przymierzało się do projektu kadłuba lekkiego śmigłowca jak i zaprojektowania bezpilotowca ( drona ) na bazie Diany. Szybowce trzeba oczywiście przewozić, więc Bogumił zaprojektował wózek szybowcowy BPB-06. Jednak wiodącym projektem była oczywiście Diana. Po upadku zakładów Bogumił wykupił dokumentację i prawa do produkcji szybowca SZD-56 Diana. Pierwsze  dwa egzemplarze Diany 1 powstały w prywatnym zakładzie ATAREX w Jasienicy. Jednak skrzydło tej Diany oparte było na starym profilu NN-17, co nie rokowało dobrych osiągnięć.
Produkcja została przeniesiona do zaadoptowanych pomieszczeń w tylnej części hangaru samolotowego Aeroklubu Bielsko-Bialskiego.

Burza mózgów na wydziale Lotniczym Politechniki Warszawskiej doprowadziła do nowego rozwiązania i z pomocą aerodynamika mgr inż. Krzysztofa Kubryńskiego opracowana została nowa geometria skrzydła. Aerodynamika szybowca bazowała na profilu laminarnym typu Wortmann'a, zaprojektowanym przy założeniu naturalnej turbulizacji warstwy przyściennej. Profil ten (NN27-13) zaprojektowano specjalnie dla tego szybowca na Politechnice Warszawskiej.
Tak powstała kolejna wersja szybowca SZD-56-2 Diana 2.
Spośród wszystkich szybowców klasy 15-metrowej miał najcieńszy profil (13%), największe wydłużenie skrzydeł (27.6), najmniejszą powierzchnię omywaną kadłuba, najniższą masę własną i najlepszy stosunek masy maksymalnej do minimalnej (lub masy balastu do masy własnej). Przykładowo masa własna Diany wynosiła 175 kg, podczas gdy masa innych szybowców w tej klasie wynosiła około 235 kg.
Część pomieszczeń w której stały foremniki, nie była dostępna dla wścibskich. Tam powstawały skrzydła o zupełnie nowatorskim rozwiązaniu na skalę światową, czyli bezdźwigarowa konstrukcja skorupowa, w której poszycie przenosi wszelkiego rodzaju obciążenia, czyli zginanie, skręcanie i ścinanie. Rozwiązanie to pozwoliło w pełni wykorzystać możliwości nowoczesnych materiałów, jakimi są kompozyty epoksydowo-węglowe i epoksydowo-aramidowe. Masa skrzydła wyniosła jedynie 46 kg. Ponadto bezdźwigarowa konstrukcja pozostawiała dużą objętość na balast. Integralne zbiorniki balastowe mieściły 240 litrów wody.



Załoga której głównym trzonem było małżeństwo Wandy i Staszka Ogrodzkich w dużym tempie radziła sobie z produkcją szybowców. Szef Bogumił po powrocie z firmy do domu, uruchamiał "liczydło" - jak nazywał swój komputer i zajmował się projektowaniem. 
Byłem częstym gościem w firmie, ucinaliśmy sobie pogawędki na różne tematy, wspominaliśmy czasy pracy w zakładach szybowcowych, dużo było wspomnień związanych z muzyką, co nas łączyło szczególnie. Bogumił przemieszczał się wszędzie z nieodłącznym dyskiem przenośnym z Jego ulubionymi nagraniami. Przy dźwiękach jazzu omawialiśmy sukcesy i czasami porażki związane z naszym życiem. Oczywiście dzieliliśmy się nowinkami z branży fotograficznej, typu jaka matryca jest najlepsza, który obiektyw najlepiej rysuje itp. Aż doczekaliśmy się roku 2005. Tutaj przytoczę fragment z mojej strony internetowej, będący wrażeniami z oblotu pierwszej Diany 2.
  Dzisiaj (12.01.2005) parę minut po piętnastej wpadłem na lotnisko w Aleksandrowicach i zastałem na murawie lotniska piękny, smukły szybowiec w otoczeniu garstki ludzi - już wiecie to Diana 2 konstrukcji Bogumiła Beresia doczekała się oblotu.

Po dociekliwych i żmudnych konsultacjach z nadzorem lotniczym do kabiny wsiadł pilot doświadczalny Mariusz Stajewski, zaś za sterami Wilgi zasiadł Jurek Mędrzak. Krótkie oczekiwanie i Wilga ruszyła z Dianą 2 do jej pierwszego lotu.




To był urzekający widok, krótki rozbieg i są w powietrzu. Zbliżający się front atmosferyczny gwarantował wspaniałe wrażenia wzrokowe. Cała gama chmur i zachodzące słońce dodawały smaczku tej podniosłej chwili, jaką jest oblot nowego prototypu szybowca, po tysiącach godzin pracy Zespołu inż. Bogumiła Beresia.
Zespół poleciał na 2400 metrów i Mariusz po wyczepieniu zaczął swobodny lot, zapoznając się z własnościami pilotażowymi szybowca.

My czekaliśmy zmarznięci na ziemi czekając na pierwsze słowa pilota po wylądowaniu. Poprosiłem Mariusza o pierwszą opinię po locie i oto Jego słowa wypowiedziane wśród zebranych ' lata się WSPANIALE ! '



A oto wrażenia Mariusza spisane na spokojnie:
Wrażenia z pierwszych lotów nową Dianą
Przedwojenne powiedzenie awiatorów mówi, że maszyna latająca 'jak ładnie wygląda to i ładnie lata...', a ten szybowiec wygląda bardzo ładnie natomiast lata jeszcze lepiej.
Dzisiaj miałem przyjemność wykonania pierwszych lotów, czyli tzw. oblotu nowego szybowca stworzonego w Bielsku SZD-56-2 'Diana - 2'.
Po krótkim rozbiegu, mniej niż 100 m, jesteśmy razem (Ona i ja) już w powietrzu. Na klapach +5° widoczność do przodu jest bardzo dobra (w 'starej' Dianie trzeba było lecieć na holu na maksymalnie dodatnich klapach, aby widzieć chociaż końcówki skrzydeł holówki). Siły na sterownicach są niewielkie. Po schowaniu podwozia i przymknięciu wentylacji (w końcu mamy styczeń) w kabinie jest cichutko. Widać do przodu 'po same buty' ze względu na mocne przeszklenie osłony. Natomiast patrząc w bok można zobaczyć rzadki widok - skośna krawędź natarcia skrzydła, winglety na końcówce i niemalże 7-metrowa, wykonana jako jeden element, klapolotka. No i powierzchnia skrzydła - wyprowadzona na lustro, w którym pięknie odbijają się góry i chmury. Na holu szybowiec nie sprawia żadnych problemów, po wyczepieniu rozpoczyna się frajda swobodnego lotu tym 'ferrari' wśród szybowców. Wysokość maleje bardzo powoli, natomiast widać, że teren żwawo ucieka do tyłu. Aż chce się ścigać. Na maksymalnie wychylonych klapach (+28°) szybowiec opuszcza nos, ale da się utrzymać w pełni sterowny lot z prędkością około 60 km/h. Przy redukowaniu klap do -2° szybowiec przyspiesza jakby miał silnik, natomiast nie czuć w tym manewrze znaczącej utraty wysokości. Rozpędzanie jest szybkie i po płaskim torze lotu. Klapolotki powodują to, że zmiana krążenia z jednego kierunku na przeciwny zajmuje nie więcej niż 3 sekundy. Lądowanie na pełnych klapach można wykonać bardzo stromo i praktycznie nie ma potrzeby używania hamulców, aby zredukować prędkość. Wydajny hamulec koła pozwala na znaczne skrócenie dobiegu.

Lot tym szybowcem to przyjemność w czystej postaci.

Aż nie mogę się doczekać, gdy będzie możliwość przetestowania maszyny podczas termiki na przelocie - z wodą (240 litrów!), w ciasnych kominach i przy wysokiej podstawie chmur. Tymczasem dzisiejsze loty już za nami, rozbudziły apetyt na więcej i dały nadzieję, że wreszcie nasze szybowce zaistnieją na 'górnej' półce w szybowcowym świecie.

I tego życzę Zespołowi, który stworzył to małe dzieło sztuki oraz wszystkim, którzy trudzą się, aby polskie szybowce znowu zaistniały na rynku, nie tylko europejskim.

pilot doświadczalny Mariusz Stajewski
Ostatnie próby w locie wymagane uzyskaniem certyfikatu, to były próby z niesymetrycznym balastem wodnym. Próby przeprowadzał na aleksandrowickim lotnisku pilot doświadczalny Jacek Marszałek. Wynik prób był pozytywny.


 Niestety niebawem Jacek Marszałek zginął w locie doświadczalnym prototypowego samolotu.
Nie zdarzyło się aby Bogumił zapomniał powiadomić mnie o interesującym wydarzeniu czy zbliżającym się oblocie fabrycznym kolejnego szybowca. Dzięki temu dossier fotograficzne Diany jest bardzo bogate.
Z biegiem czasu Diany zaczęły startować w różnych zawodach i mistrzostwach. Pilotowane przez świetnych zawodników zdobywały najwyższe laury, włącznie z tytułami mistrzostw Świata i Europy. Biorąc pod uwagę że wyprodukowano tylko 9 szybowców, a w zawodach latało ich od jednego do czterech , można śmiało stwierdzić że jest to najbardziej utytułowany szybowiec.
Bogumił Bereś i Janusz Centka.
Nie obyło się również bez kłopotów, pierwsze starty z pełnym balastem kończyły na szczęście rzadko cyrklem i ukręceniem tylnej części kadłuba, co szybko w firmie było fachowo naprawiane. Zdarzyło się, że pewien pilot narzekał na flatter usterzenia, co nie przynosiło pożądanej reklamy w kręgach szybowników. Brak odpowiedniej wiedzy technicznej nie pozwolił mu odróżnić drgań usterzenia od flatteru, prowadzącego do destrukcji konstrukcji. Konstrukcja z założenia musi być elastyczna, bo sztywna rozsypałaby się.
Z takimi i innymi przeciwnościami losu musiał się zmagać samotnie utalentowany konstruktor, jakim był już niestety Bogumił Bereś. Ciągłe napięcie, stres związany z krytyką szybowca wypływającą z wąskiego kręgu polskich szybowników,  z przeciągającą się certyfikacją Diany 2 powodował uszczerbek na zdrowiu, niezauważalny początkowo. Bogumił zajęty problemami które codziennie dostarczało mu życie, nie zwracał należytej uwagi  na zdrowie.
Nie znajdował poparcia w kontynuacji projektu, jak to ma miejsce np. w Niemczech. Mógł liczyć na dwóch włoskich szybowników, którzy pomagali firmie kupując Diany, oddając je do przeglądu.
Ostatnie dni życia Bogumiła to wreszcie osiągnięty sukces i uzyskanie Certyfikatu EASY dla Diany 1 i Diany 2. 

SŁYNNE SZYBOWCE DIANA 1 i DIANA 2 OTRZYMAŁY CERTYFIKAT EASA !!!


Otrzymałem taki e-mail od Bogumiła:
Witam,
Właśnie wczoraj odebrałem z poczty list polecony a nim to COŚ (patrz załącznik). Szkoda że twoi byli i obecni przyjaciele wyrzucili mnie z pomieszczeń ABB. Nie odzywasz się od dawna więc coś w tym musi być.
Pozdrawiam
Bogumił Bereś



Odpisałem Bogusiowi:
Bogumił - nic w tym nie ma. Broniłem Twojego wspaniałego projektu, Twojej Firmy, usunięto mnie z tego powodu z Zarządu Aeroklubu Bielsko-Bialskiego, a następnie z członkostwa ( w czasach prezesowania Jerzego Oślaka )
Nie zmieniłem zdania - GRATULUJĘ CERTYFIKATU EASA dla tej SUPER ORCHIDEI w klasie 15 metrowych szybowców !!!
Gratuluję wytrwałości w osiągnięciu tego jakże ważnego dokumentu.
Pozdrawiam SERDECZNIE !
Wojtek Gorgolewski



Dalsze plany to kontynuacja produkcji Diany 2, ale i również nowy cel - miała powstać konstrukcja szybowca w klasie 18-metrowej. 
Nastąpiła pierwsza poważna porażka - wymówienie przez aeroklub bielsko-bialski dzierżawy pomieszczeń, w których spędził około 15 lat. To również moja porażka, bo działając w aeroklubie broniłem projektu Diany, walczyłem o przyznanie pomieszczeń, wreszcie w "nagrodę" za popieranie prywatnej inicjatywy usunięto mnie z Zarządu ABB.


Poniżej pamiętne pismo w mojej sprawie, poddane pod głosowanie przez prezesa ABB podczas przerwy w Walnym, gdy część członków aeroklubu opuściła pomieszczenie. Było to jawne złamanie zasad głosowania.
Pamiętne pismo - donos -:)
    Będąc byłym pracownikiem Szybowcowych Zakładów Doświadczalnych, uważałem że bez świetnego szybowca nawet najlepszemu szybownikowi w bardzo silnej konkurencji zarówno producentów szybowców jak i szybowników wygrywać nie za bardzo się da, bo na przysłowiowych "drzwiach od hangaru" są małe szanse ... I jak widać po wynikach kolejnych szybowników "dosiadających" Dianę 2 okazało się, że miałem rację . I za to  spotkała mnie od Kolegów z ABB "nagroda".
Tak nawiasem władze ABB tolerują moją osobę na lotnisku z jednego powodu, że począwszy od 2005 roku załatwiam część wojskową pokazów w powietrzu: Zespołów akrobacyjnych Sił Powietrznych RP, który jest niezwykłą atrakcją dla mieszkańców Bielska-Białej i dla tych właśnie mieszkańców to robię !!!











 
Tak, wracając do zasadniczego tematu należy stwierdzić, że życie konstruktora, producenta najlepszego na świecie szybowca w klasie 15-metrowej - super orchidei  Diany 2 nie było usłane różami. Najlepszego do chwili obecnej a mamy już marzec 2018 rok !!!
Panie inżynierze Bogumile Beresiu - zrobimy wszystko by kontynuować Twoje wspaniałe dzieło.

Wojtek Gorgolewski

Tak było rok temu. Dzisiaj Diana 2 jest już w produkcji, a pierwsza lata pod niebem Francji ! 

Diana 2 dla pilota we Francji po oblocie, jeszcze z polskimi znakami rejestracyjnymi.

















Dokładnie rok temu 29.10.2016 firma Avionic przejęła prawa do produkcji słynnego, polskiego szybowca Diana-2.
 
Symboliczny moment przekazania "praw autorskich" do projektu szybowca Diana 2. — z: Beata Sapiecha Bolesław Kawik i Dorota Bereś w: Hotel Olympic - Ustroń.


 Jesteśmy dumni, ze możemy kontynuować dzieło znakomitego konstruktora Bogumiła Beresia oraz profesora Krzysztofa Kubryńskiego. Dziękujemy wszystkim, którzy wspierają nas w tym przedsięwzięciu i życzymy sobie wielu sukcesów. 
Bolesław Kawik i Leszek Matuszek  
A najbliższe plany firmy Avionic ???



Pomysł na nowy model szybowca KKB, którego twórcami byli Jiří Kusbach, Oldřich Bartoník, pojawił się podczas zawodów Grand Prix w Chile w 2010 roku, gdzie kilku polskich pilotów szybowcowych wraz z czeskim pilotem Ludkiem Klugerem zaproponowali połączenie skrzydeł „Diana -2 ”z kadłubem KKB. Jesienią 2010 r. Odbyło się spotkanie z konstruktorem skrzydeł „Diana-2” inż. Krzysztof Kubryński, w wyniku którego zrezygnowano z połączenia skrzydeł „Diana-2” ze względu na zły wpływ kadłuba na skrzydła. Jednak inżynier wyszedł z inicjatywą zaprojektowania całkowicie nowych skrzydeł kadłuba KKB o rozpiętości 18 metrów. Projekt rozpoczął się natychmiast, a latem 2011 r. Był gotowy. Następnie powstał pierwszy prototyp z nowymi skrzydłami i kadłubem. Pod koniec 2016 r. Zakończono obliczenia obciążenia, przeprowadzono testy obciążenia kadłuba, a w styczniu 2017 r. Przeprowadzono próbę obciążenia skrzydła, aby zakończyć prace wykończeniowe na szybowcu. W grudniu 2017 roku polska firma Avionic SP.J. z Górek Wielkich k / Bielska - Biała zakupiła prawa do szybowca, a ofertę firmy powiększył szybowiec w klasie 18 metrów, któremu nadano nazwę Diana-3. Jest to kontynuacja myśli projektowej i konstrukcyjnej profesora Kubryńskiego, który teraz wraz z Avionic podjął wyzwanie przywrócenia polskiego przemysłu szybowcowego na rynek globalny. 
Oblot Diany 3 miał miejsce 25 marca 2018 roku na lotnisku Hranice ( Czechy). Pilot Petr Krejcirik dokonał oblotu.


 Lotnisko Hranice



Test pilot Petr Krejcirik


od lewej: Boleslaw Kawik, Arkadiusz Ponikiewski, Oldrich Bartonik, Jiri Kusbach,Ludek Kluger i Petr Krejcirik

Na lotnisku w Bielsku-Białej 15 czerwca 2018 roku świetny pilot Łukasz Wójcik miał przyjemność zapoznać się z Dianą 3 w locie.

Po locie poprosiłem Łukasza o kilka zdań na temat wrażeń z pierwszego lotu Dianą 3:

Generalnie dzień pełen wrażeń, mój pierwszy lot na Dianie 3, nowej nadziei polskiego szybownictwa czy polskiego przemysłu szybowcowego. To był interesujący lot, na pewno muszę powiedzieć że Diana 3 zrobiła na mnie wrażenie, może jeszcze nie są to wrażenia których oczekuję, ponieważ leciałem bez wody, a dla zawodników latanie bez wody to w ogóle nie ma żadnego celu. Ale muszę powiedzieć że czuć potencjał w tym szybowcu i myślę że będziemy zadowoleni z tego szybowca. Ciężko porównać do innych szybowców, na pewno jest inny w pilotażu, zdecydowanie się różni w pilotażu na plus. Ostatnio ileś tam setek godzin wylatałem z wodą, a bez wody to są sporadyczne sytuacje, tak że ciężko jeszcze o porównanie. Myślę że jak porównamy gdzieś na zawodach czy na treningu z kolegami latając razem gdzieś blisko siebie, to wtedy będzie można więcej powiedzieć, ale jestem dobrej myśli. W Bielsku dzisiaj piękny dzień, nawet pogoda się zrobiła, co prawda do latania nie była jakaś specjalna ale dało się na Beskidami polatać. 

Aktualnie Diana 3 prezentowała się w locie na wielu światowych lotniskach, a obecnie zostanie zaprezentowana na Targach Lotniczych Friedrichshafen w Niemczech ( kwiecień 10 do 13 kwietnia ), wspólnie z Dianą 2 w wersji z silnikiem elektrycznym ( podobnie jak Diana 3 ).

















Arkadiusz Ponikiewski, Boleslaw Kawik, Leszek Matuszek, Łukasz Wójcik, Oldrich Bartonik, Jiri Kusbach,


Obecnie zespół projektowy pod nadzorem profesora pracującego nad 24-metrowym szybowcem rozpiętości skrzydeł dla klasy otwartej.

O efektach handlowych na Salonie poinformuję.


Poniżej prezentuję ciekawy wywiad z Bogumiłem zrealizowany w 2011 roku przez Artura Frączka.


Tak, to by było na tyle dnia dzisiejszego.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Prawie śmiertelne porażenie prądem podczas gry na koncercie.

Zbójnik Jakubek i spotkanie integracyjne w Krynicy.