Prawie śmiertelne porażenie prądem podczas gry na koncercie.

Jak zagrałem koncert na „elektrycznej 230 volt” gitarze. Mamy Nowy Rok 2018, styczniowy bezśnieżny poniedziałek, zaliczyłem lotnisko, a później na nóżkach wpadłem na Dębowiec dla treningu - trzeba nabrać kondycji na nartki bo być może spadnie śnieg tej „zimy”. Po powrocie pomyślałem sobie że trzeba coś napisać moim dzienniku i tak 51 lat temu dokładnie 1 maja 1966 roku to była niedziela, mieliśmy z Januszem Gibnerem i Józkiem Kumorkiem zagrać koncert gitarowy w parku Włókniarzy który to park dzisiaj nazywa się imieniem Adama Mickiewicza. Ale ad nova. Skąd u mnie muzyczne zainteresowania, bo o zdolnościach trudno mi wyrokować. W piątej, szóstej i siódmej klasie szkoły podstawowej nr 4 w Bielsku-Białej oprócz zajęć w ramach „uzupełniania” wykształcenia poświęcałem się modelarstwu i grze na pianinie. Modelarstwu z własnej woli, zaś według mojej mamy miałem zostać pianistą, dodam że słynnym, co spotykało się z mojej strony z bardzo dużymi oporami. Tato Ant...